
![]() |
źrodło: pinterest.pl |
Witam wszystkich czytających. Pomyślałam, że to już czas, na moją opinię o leczeniu efgartigimodem.
Jestem dosyć cieżkim przypadkiem miastenicznym (zdaje sobie sprawę, że są osoby przechodzące miastenię znacznie gorzej) może i idealnym przykładem miastenii.
Przeszłam już wiele przełomów. We wrześniu, dostałam się do badań nad lekiem, który dla wielu jest szansą na normalne życie.
11 miesiecy przyjmuje systematycznie wlewy, na początku były to 4 tygodnie jeżdżenia w każdy czwartek po naszą słynną "torebkę szczęścia", następnie 5 tygodni przerwy i tak cały czas przez pierwszy etap. Aktualnie jestem w fazie otwartej.
Muszę przyznać, że wlewy działają cuda.
- Pierwsze odczucia
Pierwsze dwa miesiące wlewów, były totalnym szokiem dla mnie, jak dobrze się czułam po nich. Kolejne 4 miesiące były słabsze, miałam wrażenie, że każda kolejna 5-tygodniowa przerwa między wlewami nasila moją miastenię. Doszło nawet do stanu, którego nigdy wcześniej, przed wlewami nie przechodziłam. Było to już po dwóch tygodniach, od dostania ostatniego wlewu każdego cyklu. Zimą doszło do tego przeziębienie i skończyłam pod respiratorem, wcześniej będąc reanimowana w karetce.
Po tym incydencie, gdy już doszłam do siebie, kolejne wlewy działały średnio, odczuwałam poprawę w jedzeniu i oddychaniu, delikatnie poprawiały się siły w nogach. Niestety nie na długo. Każde 3 tygodnie przed wlewami, były już marzeniem o następnych. Każdy tydzień przed pierwszym wlewem był jedną, wielką, niewiadomą czy dam radę z okropnie słabymi mięśniami, odpowiadającymi za oddychanie, wytrzymać.
- Co dalej?
3 miesiące temu, rozkładając z lekarzem już ręce na to jak by mi pomóc, postanowiliśmy wdrożyc sterydy (encorton), zaczynając od 5mg i zwiekszając o następne 5mg. Przez pierwszy tydzień czułam osłabienie, teraz aktualnie jestem przy 20mg i czuję dużo więcej mocy i siły, tak dobrze nie było nawet na początku pierwszych wlewów. Czuje jakby sterydy zwiększały działanie wlewów (nie mam pojęcia czy tak to działa, naprawdę, to tylko moje odczucia). Teraz wytrzymuję prawie 4 tygodnie bez wlewów, jednakże wciąż czuję jak każdy kolejny tydzień bez efgatigimodu osłabia po kolei, każdą z części mojego ciała. Dlatego moje życie, od kiedy jestem w programie, wygląda jak sinusoida.
- Czy żałuję?
Absolutnie nie, mimo iż są gorsze tygodnie, to dużo więcej pamiętam z tych lepszych, "silniejszych" dni. Cieszę się ogromnie, że mogę czuć się chwilami tak, jakby żadna miastenia mi nie dokuczała. Jestem podekscytowana myślą, że kiedyś ten lek będzie dostępny i dawkowanie będzie ustalane idywidualnie do potrzeb i odczuć pacjenta. Wtedy liczę że tych gorszych dni już nie będzie.
- Co dalej?
Aktualnie od około trzech miesięcy, przerwa między wlewami zmniejszyła się z 5tygodni na 4, co też jest dla mnie dużym plusem. Narazie na sterydy reaguję bardzo dobrze bez skutków ubocznych, więc myślę, że będę pod okiem lekarza, zwiększać do momentu w którym, przerwa między wlewami będzie dla mnie nieodczuwalna.
- Jak dokładnie działa na mnie efgrtigimod?
Pierwszy wlew działa już trzeciego dnia, cofają mi się po nim problemy z oddychanie i jest PRAWIE normalnie. Zwiększają mi się siły w mowie i przełykaniu. Kolejny wlew również odczuwam dopiero po 2-3 dniach, są to już sprawniejsze nogi i ręce (w prawym barku mimo wlewów jest ciągle osłabienie i już sama nie wiem czemu nie reaguje na żadne leczenie) i mniejsze problemy w przeżuwaniu. Po trzecim wlewie już bez większego problemu mogę funkcjonować bez niczyjej pomocy, Mówienie nie sprawia mi już kłopotu, a wieczorami nie czuje takiego nagłego zmęczenia i mocniejszego osłabienia. Czwarty wlew to takie udoskonalenie wszystkiego co się udało osiągnąć wcześniejszymi tygodniami. Niestety przed tym, jak zaczęłam przyjmować sterydy, czułam się jakby 4 tygodnie wlewów były takimi schodami. Każda dawka leku jest stopniem wyżej a na samej górze jest super siła, którą udawało się osiągać, ale zaraz po tym schodziłam, przez 5 tygodni, schodami w dół do mega słabego stanu, by za jakiś czas znowu powtarzać wszystko w kółko.
khalejsi