![]() |
źródło: https://www.instagram.com/rabiakhanalizai/ |
![]() |
Szczęśliwe miasteniczki po podłączeniu do uzdrawiających "bąbelków". |
Efgartigimod zwany również ARGX-113 to przeciwciało monoklonalne, a więc lek ma charakter biologiczny. Program ma za zadanie sprawdzić, czy podawanie go chorym na miastenie jest bezpieczne i neutralizuje nadmierne objawy, dając pacjentowi więcej swobody. Wiosną ubiegłego roku zakończono II fazę leczenia, która przyniosła pozytywne wyniki, dlatego postanowiono o kontynuowaniu badań na większym gronie osób.
Jakie leki i w jakich dawkach zażywałaś/łeś przed podaniem pierwszego wlewu?
Kochani, którzy dajecie nam motywację do prowadzenia bloga, siły do codziennego wstawania - z tego miejsca chcemy wam podziękować, ponieważ tylko dzięki wam przeżyłyśmy ten rok i nie boimy się stawić czoła zbliżającemu się 2020 r. Nowy Rok to nowe my (bo bez tego hasła nie można zaliczyć sylwestrowej nocy 😉) jeszcze bardziej zaangażowane w walkę o nasze zdrowie, normalność oraz stawiające sobie na drodze wspólne cele. A jednymi z nich na najbliższe dwanaście miesięcy jest przede wszystkim czuć się dobrze(!), zdobyć szczyt Śnieżki z Marcinem oraz zrobić wszystko to, czego odmawiałyśmy sobie w ostatnim roku. 🎊🍸
https://eorder.sheridan.com/3_0/app/orders/8553/article.php <--wyniki II fazy leczenia, gdyby ktoś miał ochotę się z nimi zapoznać.
Za III fazę programu zabrały się cztery duże ośrodki w Polsce: Gdańsk, Warszawa, Kraków i Katowice, gdzie trafiła nasza trójka. Udział był jak najbardziej dobrowolny, a my sami nie dostajemy w zamian za to żadnego wynagrodzenia pieniężnego. Również udział w badaniach klinicznych jest dla nas bezpłatny, a jedyne koszty, które ponosimy to te związane z dojazdami (chociaż i to zostanie nam z czasem zwrócone, więc nadal nie jesteśmy nic stratni). Pierwsza część badań trwa 28 tygodni, w trakcie których pacjenci mają 50% szansy na otrzymanie lekarstwa. Druga połowa uczestników dostaje placebo. Po tym czasie pacjent ma możliwość zrezygnować z programu lub zadecydować o przystąpieniu do drugiej części III fazy, która trwa rok - tutaj 100% badanych otrzymuje Efgartigimod. Wizyty są raz w tygodniu, jeśli pacjent rokuje pozytywnie z samopoczuciem, częstotliwości wizyt kontrolnych zostaje rozciągnięta do jednej na dwa tygodnie. Wizyty 1-4 to wlewy, a 5-9 to konsultację, jednak o nich trochę później. Osoby poniżej 18 rż, chorujące na żółtaczkę typu B i C czy HIV, kobiety w ciąży (ponieważ lek może negatywnie wpłynąć na płód), miastenicy chorzy na postać oczną czy naprawdę trudne w leczeniu przypadki, były na starcie wykluczane.
|WIZYTA PRZESIEWOWA|
Na początku należało skontaktować się z prowadzącym badania lekarzem i umówić na pierwszą wizytę. Spotkanie odbywało się na miejscu w Katowicach. Po krótkiej, w którym lekarz prowadzący tłumaczył jak wygląda cały proces leczenia, powiadomił o ewentualnych skutkach ubocznych i tym, że zarówno pacjent może zrezygnować z każdym momencie z leczenia jak i lekarze mogą odmówić podawania kolejnej dawki, gdyby z powodu przeciwciał doszło do pogorszenia zdrowia chorego (lub w przypadku kobiet, ta zaszłaby w ciążę). Kolejnym etapem było zapoznanie się z 23-stronicowym arkuszem informacyjnym i formularzem świadomej zgody i podpisanie go w przypadku wyrażenia zgody. Następnie zostają zmierzone nasze pomiary życia (spirometria, ekg), lekarz przeprowadza z nami wywiad, podczas którego padają pytania o przyjmowane leki, dodatkowe choroby, stan zdrowia psychicznego, o objawy miastenii. Potem udajemy się do gabinetu zabiegowego, gdzie jesteśmy ważeni (ponieważ lek dawkuje się 10 mg na kg masy ciała), mierzeni, poproszeni o próbkę moczu i pobiera nam się krew. Wszystkie te dane, łącznie z próbkami były wysyłane do sponsorów w Belgii, którzy w ciągu dwóch tygodni od wizyty przesiewowej mieli zdecydować o tym, czy pacjent zakwalifikował się do programu badań.
|WIZYTA Z WLEWEM|
Na każdą wizytę umawiamy się z tygodniowym wyprzedzeniem. Jednak program gwarantuje nam przesunięcie wyjazdu do przychodni o jeden dzień do przodu lub do tyłu. Najlepiej jednak wpadać do przychodni z samego rana, ponieważ wizyty, podczas których dostaje się wlew trwają od 3-4 h. Na początku pacjent odwiedza gabinet lekarza prowadzącego w celu wykonania spirometrii oraz wypełnienia trzech kwestionariuszy oceniających naszą sprawność, wykonywanie rutynowych czynności, stan psychiczny, możliwość poruszania się w przestrzeni publicznej czy samodzielność w wykonaniu podstawowych czynność (np. wstawanie z pomocą rąk, częstotliwość duszności/problemów z oddychaniem czy z poruszaniem się). Wizyta w gabinecie to także ten czas, w którym konsultujemy z lekarzem ewentualne zmiany w lekach, które zażywamy, informujemy o skutkach ubocznych, złym samopoczuciu ze strony organizmu (mój np. uważa, że ładuje w niego za dużo mestinonu, więc raz na jakiś czas robi mi akcje, które wyglądają jak przedawkowanie - pap3r.girl), informujemy o zabiegach, które w najbliższym czasie musimy przejść. W jednym zdaniu, Katowice muszą cały czas trzymać rękę na pulsie i wiedzieć wszystko na temat naszego leczenia u naszych rodzinnych doktorów. Kolejnym przystankiem podczas tej wizyty jest gabinet zabiegowy, gdzie oddajemy próbkę moczu (u kobiet na potrzeby sprawdzenia między innymi, czy nie ma ciąży), następnie mamy wykonywany zabieg EKG, po którym następuje przydzielanie nam dawki leku. Podczas pierwszej wizyty z wlewem system losował dla nas nr seryjny leku/placebo, także to na co trafiliśmy na początku, jest nam podawane przez 28 tygodni (z wyłączeniem wizyt kontrolnych). Zakładają nam kolorowe wenflony, przy których przy okazji pobierają nam próbki krwi (okropnie dużo próbek krwi, serio) i idziemy grzecznie czekać na leki. Gdzieś w trakcie jeszcze jesteśmy ważeni i zostaje nam zmierzone ciśnienie krwi, tętno i temperatura ciała. Po około 15-30 minut zostajemy podłączeni do kroplówki z "bąbelkami", której potrzeba zazwyczaj godziny na całkowite spłynięcie do naszych żył. Po upływie tego czasu ponownie stajemy twarzą w twarz z pielęgniarką i oddajemy ostatnią próbkę krwi danego dnia, które ma poinformować lekarzy o ewentualnych zmianach. I to właściwie tyle.
|WIZYTA KONTROLNA|
Podobnie, jak w przypadku wizyt z wlewami, tak i tutaj umawiamy się na konkretny dzień przyjazdu, który w zależności od potrzeby możemy przesunąć o jedną dobę. Wizyta kontrolna zawsze zaczyna się wizytą w gabinecie lekarza prowadzącego, który w jej trakcie wykonuje spirometrię. Następnie przechodzimy do trzech kwestionariuszy, które mają ocenić trudności w wykonywaniu codziennych obowiązków, sprawdzić jak radziliśmy sobie z wykonywaniem rutynowych czynności (poruszanie się, żucie twardych/miękkich pokarmów, wykonywanie pracy/obowiązków rodzinnych itp.), ocenić samopoczucie psychiczne oraz jakość życia związana ze zdrowiem. Po zakończeniu wywiadu, udajemy się do gabinetu zabiegowego, gdzie zostaje wykonane ekg, zmierzone ciśnienie krwi, tętno i temperatura ciała. Po tym zostaje pobrana próbka moczu (w przypadku kobiet podczas każdej wizyty zostaje wykonany test ciążowy) oraz próbki krwi, które zostają wysłane do sponsorów.
Całość wizyty trwa około 1,5 h.; odbywają się przez 5 tygodni.
Można by rzec, że monotonia monotonię pogania, gdyby nie fakt, że od pewnego czasu, żyjemy od jednego wyjazdu do drugiego, a każda kolejna wizyta sprawia, że czujemy się tak, jakbyśmy dopiero co kilka dni temu odwiedzały lekarski gabinet. Z jednej strony jest to naprawdę zabawne, ponieważ przez częstotliwość spotkań, zdarzyło mi się usłyszeć od prowadzącego nas lekarza, że czuje się, jakby był przy okazji naszym terapeutą (pap3r.girl).
A teraz najważniejsza kwestia, czyli to, czy udało nam się trafić na leki i jak je tolerujemy po tych 3,5/4 miesiącach wyjazdów! Udało nam się zaprosić do wspólnego napisania postu Marcina, którego prawdopodobnie nie poznałybyśmy, gdyby nie Katowice, program i to wszystko. W poniższym "wywiadzie" z nami, możecie przeczytać, jak różnie podziałało na nas zaaplikowane leczenie. 😊
khalejsi: mestinon 8/9 tabletek dziennie. 2 tygodnie przed pierwszymi wlewami, przeszłam z mestinonu na mytelase 4 tabletki dziennie (dzięki czemu ustąpiły problemy jelitowe).
pap3r.girl: od grudnia ubiegłego roku byłam na dawce 6-7 tabletek mestinonu na dobę, z których nie mogłam zejść, a które bardzo ciężko tolerował mój żołądek. Prawdopodobnie, gdyby nie udział w programie, musiałabym wrócić do sterydów, które w międzyczasie zaproponował mi lekarz.
Marcin: mestinon max 5 tabletek w zależności od samopoczucia oraz encorton 15-5-0 mg.
Po
jakim czasie od podania pierwszej dawki nastąpiła poprawa?
k: już po pierwszym wlewie, po 3 dniach ustąpiły trudności z oddychaniem i przełykaniem.
p: pierwsza wyraźna poprawa pojawiła się już po kilku dniach. Obudziłam się w nocy na leki, a kiedy wstałam kilka godzin później z łóżka, okazało się, że wcale nie potrzebuję kolejnego mestinonu. Może to dobry dzień, może dobra passa lub po prostu lek, a nie placebo, spowodowały, że w przeciągu paru dób z 6 tabletek udało mi się zejść do 1,5/2 tabl na dzień.
M: poprawa nastąpiła po około dwóch tygodniach.
Jak
długo utrzymywał się efekt „cudownego wow”?
k: po 4 tygodniach wlewów, efekt u mnie utrzymywał się do dwóch tygodni.
p: myślę, że do 3/4 tygodni od podania ostatniego wlewu. W tym czasie zaliczyłam zapalenie górnych dróg oddechowych i okropną nerwówkę związaną z powrotem na uczelnię.
M: efekt "cudownego wow" trwał u mnie 128 dni.
Czy
po podaniu leków, wystąpiły u Ciebie jakieś skutki uboczne?
k: lekkie bóle głowy, suchość w ustach.
p: nic takiego nie zauważyłam.
M: nie zaobserwowałem żadnych skutków ubocznych.
Czy
zauważyła/łeś zmiany swojego samopoczucia psychicznego po podaniu leku?
k: po podaniu leku, widząc efekty, poprawa samopoczucia była mocno na plus. Z każdym później osłabieniem po zakończeniu etapu leczenia, coraz bardziej meczy mnie „sinusoida” moich sił.
p: ogólną zmianę tak, ale nie jest ona spowodowana podaniem leku.
M: nie, samopoczucie również pozostało bez żadnych zmian.
Czy
były rzeczy, których przed podaniem leku nie byłaś/łeś w stanie zrobić?
k: wcześniej nie byłam w stanie się uśmiechać, jeść, chodzić. Poprawiło się na tyle, ze mimika twarzy działała sprawniej o jakieś 50% lepiej, zaczęłam jeść wszystko bez problemu, oprócz braku większych problemów z chodzeniem, mogłam jeździć na rowerze.
p: podróże! Robię się nudna, ponieważ powtarzam to od kilku miesięcy bez przerwy, ale dzięki lepszemu samopoczuciu zaczęłam podróżować pociągami. W trakcie programu zaliczyłam 3 dodatkowe wyjazdy, w tym PGA, musical Studia Accantus i dwa Jarmarki Bożonarodzeniowe, na które pewnie bym sobie nie pozwoliła. I niebawem szykujemy się na kolejny trip, ponieważ 4 stycznia 2020 r. koło godz. 13 w Galerii Wroclavii we Wrocławiu odbędzie się Dolnośląskie Spotkanie Miasteników.
M: myślę, że wyjazd na koncert do Gdańska. Przed wyjazdem spałem tylko 4 godziny, cały dzień byłem w podróży, nieprzespana cała noc, rano powrót, a samopoczucie było mega!
Czy
udało Ci się zejść z zażywanych leków po wlewie? Jeśli tak to do jakich dawek?
k: w najlepszym momencie po dostaniu leku, zmniejszyłam mytelase do 3 tabletek dziennie.
p: tak, w trakcie wlewów dawka przyjmowanego mestinonu wynosi max 2,5 tabletki, a gdy czuję się gorzej biorę 3-4 tabletki na dzień. Z tą pozytywną różnicą, że nawet przy tak małej ilości tabletek mój organizm niekiedy reaguje przedawkowaniem i muszę brać dodatkowo krople Atropinum.
M: tak, z encortonu. Teraz biorę 5-5-0 mg.
Jakie
objawy miastenii wystąpiły u Ciebie po wypłukaniu leku z organizmu?
k: problemy z oddychaniem, jedzeniem, podnoszeniem rąk (prawej ręki nawet po leku nie mogłam podnieść), opadającą powieką, mówieniem.
p: niemoc w dłoniach, przy której nie jestem w stanie się sama uczesać, problemy z poruszaniem się, a co za tym idzie powłóczenie nogami, podwójne widzenie, które pojawia się wieczorem, opadanie głowy, problem ze ściśniętą szczęką, która utrudnia jedzenie, duszności.
M: problemy z mową, jedzeniem, sporadycznie krztuszenie się, podwójne widzenie, delikatnie osłabione kończyny dolne i górne, no i na pewno gorzej mi się oddycha.
Czy
druga tura wlewów przyniosła poprawę? Jeśli tak to po jakim czasie?
k: po pierwszej kroplowce z lekiem, znowu po 3 dniach ustąpiły problemy z oddychaniem i jedzeniem. Drugi etap zadziałał znacznie słabiej niż pierwszy.
p: i tak i nie. Poprawa na pewno wystąpiła, jednak mam wrażenie, że była słabsza i pozbawiona tego "wow". Po kilku dniach od podania pierwszej dawki poprawiło mi się oddychanie oraz zminimalizowało drętwienie rąk.
Jak
cotygodniowe podróże wpływają na stan Twojego zdrowia?
k: każda podróż jest osłabiająca. Do kliniki mam 4h drogi, zazwyczaj po powrocie do domu nie wychodzę już z łóżka tego samego dnia.
p: na pewno jest to męczące i zawsze po powrocie mój organizm resetuje się i muszę swoje odespać (najczęściej jest to 12/13 h snu). Dzień po wyjeździe zazwyczaj spędzam w łóżku, ponieważ czuję się jak po dobrej imprezie (boli mnie głowa, kręgosłup i mięśnie nóg)... jednak nie jest to coś, do czego nie dałoby się przyzwyczaić.
M: raczej nie jest to dla mnie jakiś większy problem, ale bywają dni, że wyjazdy dają popalić.
Jak
czujesz się obecnie?
k: obecnie zostały mi 2 tygodnie do 3 etapu wlewów, jest bardzo słabo. Wszystkie objawy miastenii zaatakowały mnie do tego stopnia, że zastanawiam się nad hospitalizacją.
p: hm, chyba różnie. Są dni, kiedy łóżko jest moim najlepszym przyjaciel, bo bateria mi siada, ale są też takie jak wczoraj, kiedy po jednym mestinonie rozpiera mnie tak mocno energia, że mam ochotę śpiewać Sheerana na cały głos.
M: obecnie czuję się zdecydowanie gorzej niż jak lek działał w organizmie.
![]() |
źródło: https://bonjourista.com/ |
*
Dlatego, zarówno nam, jak i całej miastenicznej społeczności, chciałyśmy życzyć wszystkiego, co najlepsze.
Zdrowia, którym będziemy mogli się wspólnie cieszyć.
Wyrozumienia i wsparcia ze strony rodzin, które nie pozwolą wam upadać.
Przyjaciół, którzy nie boją się wyzwań i będą przy was nawet, gdy będzie słabo.
Codziennych Śnieżek, Rys i Everestów, dzięki którym przekonacie się, że z tą zarazą warto walczyć.
Cierpliwości do lekarzy, siebie i miastenii.
Niezapomnianych chwil, miejsc, ludzi, które będą waszymi Drobnostkami.
Niech ten rok będzie lepszy pod każdym względem.
*
Enjoy, i niech Moc będzie z wami. 💗
khalejsi, pap3r.girl
oraz Marcin
Super wpis. Ja też biorę udział w tym badaniu klinicznym, ale w UM w Warszawie. Pozdrawiam serdecznie i dużo siły i wytrwałości życzę!!!
OdpowiedzUsuńDziękujemy! Jak u Pani przebiega leczenie? Czy również udało się podnieść nieco sprawność organizmu? Pozdrawiamy cieplutko i życzymy wszystkiego dobrego w Nowym Roku!❤️ // pap3r.girl
Usuń