![]() |
źródło: tumblr |
Witam wszystkich, którzy są tu by poświecić chwile, aby zajrzeć w moją miastenie. 🖤
Mam 19 lat, nazywam się Aneta i uwielbiałam prowadzić aktywne życie. W wieku 17 lat miastenia się odezwała, chyba chciała bym trochę odpoczęła. Odpoczywam tak od dwóch lat. Jestem w trakcie tłumaczenie jej, że już mi starczy. Mam na myśli szansę jaką dostałyśmy z pap3r.girl, kwalifikując się do badań nad nowym lekiem, ale o tym w innym poście.
Zacznę od tego, że aby napisać od początku jak to u mnie wyglądało, musiałam zajrzeć w swoje wypisy ze szpitala 🏥 Moim największym szczęściem było to, że na prawidłową diagnozę nie czekałam dłużej niż miesiąc. 😊
Nie jestem pewna, kiedy dokładnie poczułam, że coś jest nie tak.
Mniej więcej był to początek 2017 roku. Zwykły spacer z moim labradorem 🐶 przy najmniejszym pociągnięciu smyczą, kończył się upadkiem. To było naprawdę dziwne, kompletnie nie przejmując się moimi upadkami oraz tym, że kończą mi się spodnie w szafie (ja wiem moda na dziury w kolanach, ale bez przesady 🤪👖) żyłam sobie dalej, w końcu do tego doszło zmęczenie i wieczna chęć na spanko. Ale zawsze lubiłam spać, wiec zwalałam winę na zimową pogodę ❄️☃️
Mniej więcej był to początek 2017 roku. Zwykły spacer z moim labradorem 🐶 przy najmniejszym pociągnięciu smyczą, kończył się upadkiem. To było naprawdę dziwne, kompletnie nie przejmując się moimi upadkami oraz tym, że kończą mi się spodnie w szafie (ja wiem moda na dziury w kolanach, ale bez przesady 🤪👖) żyłam sobie dalej, w końcu do tego doszło zmęczenie i wieczna chęć na spanko. Ale zawsze lubiłam spać, wiec zwalałam winę na zimową pogodę ❄️☃️
Po kilku dniach takiego życia w slow mo, miastenia zrozumiała, że za bardzo ją lekceważę.
Swoją drogą, naprawdę musiała się namęczyć by na siebie zwrócić moją uwagę 🤔 Kolejnym objawem była opadająca powieka oraz podwójne widzenie. 👀 Zaczęłam szukać w internecie co to może być, ale wiecie jak to wujek google lubi nastraszyć rakiem i zbliżającą się śmiercią, gdy wpiszemy choćby nawet „co może oznaczać ból palca?”. Także mniej więcej, moją pierwszą internetową diagnostyką było to samo 😅
Swoją drogą, naprawdę musiała się namęczyć by na siebie zwrócić moją uwagę 🤔 Kolejnym objawem była opadająca powieka oraz podwójne widzenie. 👀 Zaczęłam szukać w internecie co to może być, ale wiecie jak to wujek google lubi nastraszyć rakiem i zbliżającą się śmiercią, gdy wpiszemy choćby nawet „co może oznaczać ból palca?”. Także mniej więcej, moją pierwszą internetową diagnostyką było to samo 😅
Mama zapisała mnie do okulisty, a ten powiedział coś w stylu „to tylko zez i okulary wszystko naprawią”. Okulary mi przyszły, włożyłam je na nosek i wiecie co? 💩
Później było jeszcze kilka wizyt po różnych lekarzach, aż w końcu któryś dał mi skierowanie do szpitala. Na oddziale pediatrii, pierwszym podejrzeniem była borelioza - ale odrzucono w końcu. Badania wykazały bardzo wysoki poziom przeciwciał w krwi i tu lekarzom zaświeciła się lampka MIASTENIA! 💡
Przewieziono mnie karetką, do szpitala we Wrocławiu, gdzie znajduje się oddział neurologii dziecięcej. Dostałam mestinon, który działał w miarę dobrze, ale oczy dalej żyły tak jak im dyktowała miastenia. Lekarka nie chciała mnie wypuścić ze szpitala z najmniejszym objawem tej choroby. Więc pojawił się pomysł OIOM i plazmaferezy. Nawet nie wiecie jaka byłam przerażona, wytłumaczono mi na czym te zabiegi polegają.
W całej tej plątaninie informacji, których mój blond mózg nie łapał, zrozumiałam tylko tyle, że będzie cięcie skalpelem w udzie i włożą mi jakiś długi cewnik w żyłę 🤷🏼♀️
Tak panicznie się bałam, a teraz myślę, że sama byłabym w stanie sobie to zrobić 👩🏼⚕️
W całej tej plątaninie informacji, których mój blond mózg nie łapał, zrozumiałam tylko tyle, że będzie cięcie skalpelem w udzie i włożą mi jakiś długi cewnik w żyłę 🤷🏼♀️
Tak panicznie się bałam, a teraz myślę, że sama byłabym w stanie sobie to zrobić 👩🏼⚕️
Po 5 zabiegach, które odbywały się co drugi dzień, leżałam jeszcze przez półtora tygodnia na neurologii na izolatce <VIP>. Miałam też podawane w międzyczasie sterydy (po których byłam bardziej okrągła niż mój pies, który kocha jedzenie) i nie obyło się bez mestinonu ale w minimalnych dawkach. 💊Wyszłam ze szpitala i nie uwierzycie! Pół roku remisji, jakie to było piękne. Pół roku życia jak każdy przeciętny człowiek.
Gdyby nie przyjmowanie dwóch tabletek dziennie, to całkiem bym zapomniała o miastenii.
Gdyby nie przyjmowanie dwóch tabletek dziennie, to całkiem bym zapomniała o miastenii.
Któregoś dnia w szkole przez pomyłkę wzięłam jedną tabletkę więcej (dobra pamięć nie jest moją mocną stroną) i zaczęły się objawy przedawkowania. Opadła mi natychmiast powieka, a jelita pracowały jak zwariowane 🤯 przyjechało po mnie pogotowie i wzium do szpitala 🚑 po wyjściu ze szpitala było w miarę dobrze.
Do mojej 18stki zostały dwa miesiące a ja z dnia na dzień czułam się coraz gorzej, zaczęłam robić kurs prawo jazdy i była masa stresu. Jak wiecie lub nie, miastenia bardzo nie lubi stresu i nadmiaru różnych emocji. W dzień moich urodzin byłam strasznie podekscytowana i szykując sale na imprezę, poczułam się bardzo słabo. Chciałam najchętniej się położyć i tak spędzić najbliższe tygodnie. Bum💣 zdjęcia urodzinowe a ja nie mogę się uśmiechnąć😮 tego jeszcze nie było, a obcasy po kilku minutach musiałam zdjąć, bo nie potrafiłam unieść w nich nóg by przejść chociaż metr. Następnego dnia uśmiech dalej przypominał ten słynny Giocondy. I tak zostało mi do dzisiaj, niestety do tego nigdy się nie przyzwyczaję, ale ej! To chyba dobrze, prawda? Nie mogę się przyzwyczaić, bo to będzie oznaczał zaakceptowanie miastenii. A ja chce się pozbyć niechcianej kumpeli 💁🏼♀️
2018 i 2019 rok były podróżowaniem po różnych szpitalach i szukania jakiegoś sposobu na uśpienie M. Zazwyczaj moja każda wizyta w szpitalu kończyła się plazmaferezami, z każdym kolejnym razem pomagała słabiej i na krócej. Szybko mi idzie przyzwyczajanie się i uodpornianie na leczenie. 🙃
Próbowano u mnie leczenia sterydami ale totalnie źle znosiłam taką kuracje, więc szybko rezygnowano. Przez prawie rok przyjmowałam cyklosporynę (immunosupresja) efektów nie było praktycznie żadnych. Mestinon przyjmowałam w coraz większych dawkach, sięgających nawet do 10 tabletek dziennie.
W marcu tego roku było na tyle źle, że wylądowałam pod respiratorem (temu koszmarowi poświęcę osobny post z moim fatalnym zdjęciem
) po prawie miesiącu wyszłam ze szpitala dostając się do programu leczenia immunoglobulinami i 3 miesiące były naprawdę super. Znowu odżyłam i mimo ze objawy dalej były to czułam się jak nowo narodzona
Na początku sierpnia, znowu oiom i plazmy, lekarze mnie już straszą, ze jeszcze raz zechce ich odwiedzić, to sama sobie będę przeprowadzać te zabiegi
niestety nie przyniosły one żadnych efektów. Pierwszy raz nic a nic. Na immunoglobuliny się uodporniłam tak samo, jak na wszystko co na początku przynosiło u mnie niewyobrażalne efekty.
Próbowano u mnie leczenia sterydami ale totalnie źle znosiłam taką kuracje, więc szybko rezygnowano. Przez prawie rok przyjmowałam cyklosporynę (immunosupresja) efektów nie było praktycznie żadnych. Mestinon przyjmowałam w coraz większych dawkach, sięgających nawet do 10 tabletek dziennie.



Na początku sierpnia, znowu oiom i plazmy, lekarze mnie już straszą, ze jeszcze raz zechce ich odwiedzić, to sama sobie będę przeprowadzać te zabiegi


Ahh, nie wspomniałam, że posiadam resztki grasicy, ale nie podjęłam decyzji ich usunięcia.
Aktualnie jestem w trakcie badań nad nowym lekiem (tak jak na początku wspominałam) jestem ostro zmotywowana do walki. Zwłaszcza, że tą walkę prowadzimy wspólnie z pap3r.girl. A gdy łączymy nasze siły to jest ich naprawdę dużo!

Miastenio bój się, bo ci nie odpuścimy 

khalejsi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz